Akita Enu

Zwierzę obdarzone wrażliwością i inteligencją wskazującą, że nie są mu obce wyższe stany ducha. Ludzie neolitu, Egipcjanie, Grecy, Persowie, a zwłaszcza Hindusi wierzyli, że zwierzęta posiadają duszę. Istniało przekonanie, że podobnie jak człowiek, wyżej zorganizowane zwierzęta posiadają również dusze a wszystkie one emanują z Duszy Świata. Nie są moim celem rozważania teologiczne ale... niżej podane fakty na pewno prowokują do refleksji.

Na tokijskim dworcu Shibuya stoi pomnik psa, akita inu, który wyraża hołd wartościom, których na ogół nie przypisuje się zwierzętom. Hachiko, tak nazywał się ten pies, swoją szlachetnością i rzadko spotykaną u ludzi wiernością, na pewno przewyższał ogromną większość "władców świata". Profesor Uniwersytetu w Tokio, dr Wuno wracał do domu zawsze pociągiem o godzinie 18 i codziennie był "odbierany" przez swojego psa. Pewnego dnia, wieczorem, 1925 roku, Hachiko nadaremnie czekał na powrót pana, który umarł w miejscu pracy. Pies czekał całą noc. Przez kolejne dziewięć lat, co wieczór, punktualnie biegł na dworzec w nadziei, że jego ukochany pan pojawi się. Kres tych oczekiwań wyznaczyła śmierć Hachiko w 1934 roku.

Inna autentyczna opowieść inaczej nieco podkreśla niepospolitość i dzielność rasy akita inu. W 1957 roku grupa japońskich polarników wyruszyła na podbój bieguna południowego. Towarzyszyły im, jako siła pociągowa, wspomniane psy. Niesprzyjające warunki przesądziły o konieczności przerwania ekspedycji. W lodach Antarktydy pozostawiono cały sprzęt i 20 akit. Wywołało to ogromne oburzenie miłośników zwierząt na całym świecie. Po trzech latach podjęto nową wyprawę. W dawnym obozowisku znaleziono 12 z pozostawionych 20 psów, były zdrowe i w dobrej kondycji. Jednoznacznie stwierdzono, że aby przeżyć musiały polować na foki i inne zwierzęta polarne, w promieniu nawet do 100 km od obozowiska.

Dla uczczenia tych psów, cesarz Hirohito kazał wznieść koło wieży telewizyjnej w Tokio pomnik, odlanych z brązu, naturalnej wielkości 12 akit. W 1978 roku pisarz japoński Naomi Uemura samotnie zdobył biegun północny. Oczywiście współudziałowcami sukcesu były psy. Pierwotnie, głównym przeznaczeniem akit był ich udział w polowaniu na niedźwiedzie i jelenie ale także szeroko pojmowane stróżowanie i ochrona. Były też używane do walk psów (zakazanych w 1908 roku).

Losy psów w historii Azji układały się niezbyt ciekawie. Na przypomnienie zasługuje napewno japoński cesarz Tsunagosaki, który urodził się pod znakiem psa i stąd zapewne brał się jego szczególny sentyment do tych zwierząt. Otoż wydał on szczególne prawa: za zranienie lub zabicie psa groziło więzienie lub kara śmierci. Psy w typie dzisiejszego akity uważane były za skarb narodowy i swoistą wizytówkę, zwłaszcza zamożnych rodzin. Społeczna pozycja rodziny określona była "hierarchią smyczy", której barwa, rodzaj i sposób zakładania były symbolem statusu.

 Obecnie można mówić o pewnych tendencjach do "europeizacji" stosunku do psów w Japoni ale jest to daleka jeszcze droga. Typowy akita żyje w kenelu i nie ma na co dzień kontaktu z domownikami. Najważniejszy jest sukces wystawowy i cena sięgająca kilku tysięcy dolarów... Nie mniej Japończycy są dumni ze swojej rasy, która uważana jest za symbol dobrego zdrowia. Wyrazem tego jest fakt, że w 1931 roku japońskie ministerstwo wychowania ogłosiło akita inu japońskim dziedzictwem kultury. Wiąże sie to ze wspomaganiem finansowym hodowli przez rząd a każda nagrodzona na wystawie akita podlega ochronie rządu

 

Sięgając wstecz, ciężkie czasy dla psów nastały w Japonii podczas II wojny światowej. Psie futra były surowcem do produkcji kurtek wojskowych. Ominęło to jedynie owczarki niemieckie, które same służyły w wojsku. Wielu hodowców i właścicieli psów, chcąc je ocalić - robiło krzyżówki z owczarkami niemieckimi. Miało to swoje konsekwencje w zauważalnym pogmatwaniu czystości rasy. Znaczna część akit (zwłaszcza lini DEWA, która charakteryzowała się widocznymi akcentami owczarków i mastifów), została po wojnie wywieziona przez wojskowych amerykańskich do Stanów. Osobne założenia hodowli i oczekiwania, podobnie jak w wielu innych rasach psów, dały w efekcie odmianę amerykańską akity, która obecnie, ze względu na znaczne różnice w stosunku do wyjściowej, czystej rasy, jest zupełnie innym psem o odrębnym standardzie, zakwalifikowanym jako rasa pokrewna psom molosowatym i pasterskim.W Japonii nie akceptuje się psów z czarną maską, traktując ten akcent jako pozostałość krzyżówek z owczarkami niemieckimi. Z innych różnic cechujących amerykańską odmianę omawianych psów wymienić należy: większy wzrost, mocniejszą kość, silnie wykształcone fałdy czołowe, nieznaczne podgardle, zbyt krótki lub zbyt długi włos, ogon w trzech czwartych długości całkowicie bądź podwójnie zakręcony, noszony nad grzbietem lub skręcony na bok. Ogon w kształcie sierpa lub nie skręcony stanowi błąd eliminujący dużego japońskiego psa. Biało-szare czy łaciate umaszczenie, tolerancja zgryzu cęgowego oraz braku zębów (dwóch P1 bądź M3) też stanowią zasadniczą różnic pomiędzy w/w rasą a akita inu.

 

 

Pomimo bardzo starych korzeni, europejskie FCI uznało rasę dopiero w 1964 roku. Standard nr 255b z 1999 roku zalicza akitę do grupy szpiców. W Japonii żyje obecnie ponad 100 tys. akit, około tysiąca z nich to psy rude, pozostałe to psy białe lub pręgowane. Egzemplarze o innym umaszczeniu nie są już wystawiane i preferowane w hodowli w przeciwieństwie do Ameryki gdzie umaszczenie łaciate cieszy się dużą popularnością. Ważnym akcentem umaszczenia naszego bohatera (z wyjątkiem białych), jest "urajiro" tzn. białe rozjaśnienie po bokach kufy, na policzkach, spodniej stronie żuchwy, szyi, piersi, tułowia i ogona jak również wewnętrznej stronie kończyn. Wielkość: psa i suki - odpowiednio: około 67 cm i 61 cm. Akity nie są psami "miękkimi". Mają swoje zdanie. Poprzez umiejetne postępowanie można uzyskać jednak bardzo sympatycznego psa do towarzystwa a jego aparycja, spostrzegawczość i siła, zarówno fizyczna jak i osobowości zapewni nam komfort bezpieczeństwa.

Saarloos - wilk czy nie wilk?

Rasa psów o nieco dziwnej nazwie, której element stanowi nazwisko twórcy. Stworzył ją Holender Leenert Saarloos, człowiek różnych zainteresowań i zawodów. W pewnym okresie swojego życia pracował jako kucharz na statkach. To pozwoliło mu na zwiedzenie wielu krajów i zapoznanie się z różnymi zjawiskami przyrody. Jego życiową pasją były zwierzęta. Postępująca głuchota ograniczyła możliwość podróży. Dlatego założył w Dortrechcie sklep z urządzeniami elektrycznymi, który zapewnił mu dobre warunki egzystencji.

Zarazem umożliwił zajmowanie się tym co lubił, czyli zwierzętami, a zwłaszcza psami. Założył hodowlę „van de Kilstroom”, która ze względu na różnorodność przebywających zwierząt, była bardziej ich domem – mini ogrodem zoologicznym. Ten niebanalny entuzjasta przyrody, zwierząt, uważał nie bez racji, że pies domowy uległ głębokiej degeneracji i dobrze by było dokonać pewnej restauracji jego cech fizycznych i psychicznych. Nawiązać do protoplasty czyli wilka. Pomysł był oryginalny i nieco szalony...

Nie przypadkowo bowiem wyprowadzone różne rasy psów były i są kształtowane świadomie, dla spełnienia oczekiwań cywilizacji ludzi. Tym samym cechy osobowości współczesnego psa muszą być dość odległe od uwarunkowań życia dzikiej przyrody. Egzemplarze nie potrafiące egzystować, zagrażające porządkowi publicznego zawsze były eliminowane. Inicjatywa hodowlana pewnego nawrotu do pierwotnej natury stanowiła dość ryzykowne przedsięwzięcie i miała wiele niewiadomych. Założenie pomysłu było bardzo kontrowersyjne.

Polegało na wyhodowaniu psa, który posiadał by cechy fizyczne i psychiczne odległego przodka, czyli wilka. Początki realizacji pomysłu nie zapowiadały sukcesu. Przyjrzyjmy się im. W 1921 roku Leenert Saarloos dokonał krzyżówki stadnego wilka kanadyjskiego z owczarkiem niemieckim. Wg innej informacji kynologicznej, użyty był podgatunek europejskiego wilka syberyjskiego. Praktyka realizacji wspomnianych zamierzeń hodowlanych była następująca.

Wilczyca Fleur była wielokrotnie kryta owczarkiem niemieckim Gerhard van de Fransenum. W kolejnych miotach urodziła w sumie 20 szczeniąt. Psiaki były płochliwe, a ich reakcje nieobliczalne. Uzyskane mieszańce były ponownie kojarzone z owczarkiem niemieckim. Autor pomysłu, poprzez selekcję wg własnych wyobrażeń, dążył do uzyskania nowej rasy pierwotnego psa, który miał być całkowicie zdrowy. Przekonanie Saarloosa o „naturalności” wyprowadzanej rasy sprowadzało się m.in. do unikania szczepionek p-ko popularnym chorobom psów, m.in. nosówce. To postępowanie wynikało z przekonania, że choroby psów nie dotyczą wilków. Skutek był fatalny. Nieszczepione psy padały. Podobny los spotkał wilczycę Fleur. Kontynuacja hodowlanych eksperymentów była prowadzona z inną wilczycą Fleur II.

W kolejnych pokoleniach wilcze pochodzenie było silnie akcentowane poprzez zauważalne cechy dzikiego zwierzęcia - ostrożność i płochliwość. Tragiczny zbieg okoliczności (żona Leenerta Saarloosa straciła wzrok) spowodował ułożenie jednego psa jako Jej przewodnika. Wytresowany egzemplarz doskonale wywiązywał się z swojej roli. Na tej podstawie wyciągnięto ogólny, błędny wniosek, że mieszańce psa z wilkiem mogą być dobrymi przewodnikami osób niewidomych. Współczesne natężenie ruchu samochodowego, uliczny hałas, w okolicznościach cech saarlooswolfhond nie upoważnia do wymienionego wniosku. Jednak wspomniany incydent przyczynił się do wzrostu zainteresowania nowa rasą psów. Leenert Saarloos założył w Dortrechcie szkołę układania psów przewodników ociemniałych. Podjęto także próby wykorzystania wspomnianych mieszańców w służbach paramilitarnych oraz w ratownictwie wodnym. Bez powodzenia.

Niezależnie od tych doświadczeń, założenia Twórcy rasy wskazywały na dążenie do uzyskania doskonałego psa pracującego. Dlatego bardziej interesował Go charakter zwierzęcia niż wygląd zewnętrzny. W kolejnych pokoleniach, wilcze cechy eksterieru także były silnie akcentowane.

Leenert Saarloos nie dożył uznania nowej rasy przez FCI. Zmarł w 1969 roku. W 1975 roku Raad van Beheer op Kynologisch Gebied In Nederland uznała dziesiątą holenderską rasę psów i nadała jej nazwę saarlooswolfhond. Okolicznością wskazującą na podtrzymanie dobrego rozwoju rasy jest działanie Klubu Vereiniging van Saarlooswolfhonden. Nadzór polega na kontroli prawidłowości hodowli, rozmnażania zdrowych pod każdym względem egzemplarzy, prawidłowych charakterologicznie, poprawnie zbudowanych itp.

Klub uznał, że saarlooswolfhond nie jest psem użytkowym w potocznym znaczeniu tego słowa, ale pomimo pewnej samodzielności i akcentów uporu łatwo się szkoli, z powodzeniem może startować w kynologicznych konkursach sportowych. Przywiązuje się do rodziny z którą mieszka. Jednocześnie z rezerwą traktuje obcych.

W społeczności ludzi, w miejscach zamieszkania, omawiany pies może być postrzegany jako akcent pewnej sensacji kynologicznej. Wynika to z wielu cech przypominających wilka. Począwszy od wielkości (ok. 70 cm), poprzez typowy dla wilka, niezmordowany drobny kłus z poziomo noszoną głową. Innym wyróżnikiem jest szata - wilcza i dzicza w różnych odcieniach, od jasnego po ciemno - płowe i brązowe, zwane „bos” (leśne) - od jasnokremowej do białej.

W latach 1990 – ych w Holandii rodziło się rocznie około 50 szczeniąt. Można sądzić, że obecnie aktywność hodowlana jest wyższa. Zachodnie źródła kynologiczne (Hans Räber), stosunkowo niedawno poddawały w wątpliwość pojawienie się saarlooswolfhond na wystawach w Polsce. Nie doceniano dynamiki rozwoju naszej kynologii. Wspomniane psy nie tylko są obecne na polskich wystawach (Zał. zdjęcie zrobiłem wiele lat temu na wystawie w Warszawie), ale także istnieją w hodowli. Wprawdzie jeszcze nielicznie, ale są! W 2014r. było zarejestrowanych 6 psów i 2 suki. Wyjątkowy, niepospolity charakter tego psa, a także podobieństwo do wilka, będzie raczej prowokować, przysparzać zwolenników, a nie odstraszać. Nie zmienia to faktu, że nie jest to pies dla każdego.

Użytkowanie: Wilczur Saarloosa nie był wyhodowany z myślą o określonej użytkowości. Ma jednak cechy, które czynią z niego oddanego i godnego zaufania psa do towarzystwa.

Klasyfikacja FCI: Grupa 1 - Psy pasterskie i zaganiające. Sekcja 1 - Psy pasterskie. Próby pracy nie wymagane.

RYS HISTORYCZNY: Leendert Saarloos (1884-1969) był miłośnikiem natury i psów. W jego przekonaniu psy stały się jednak zwierzętami zbytnio uczłowieczonym, postanowił więc przywrócić naturalne cechy swej ulubionej rasie - owczarkom niemieckim - aby stały się na powrót prawdziwymi psami pracującymi. W tym celu skojarzył owczarka niemieckiego o imieniu Gerard van der Fransenum, reprezentującemu klasyczny typ pruski, z wilczycą Fleuri, pochodzącą z syberyjskiego podgatunku wilka europejskiego (1932). Z kojarzeń suk mieszańców z ich własnym ojcem powstała wyjściowa populacja psów, w których żyłach płynęła jedna czwarta krwi wilczej. Z nich, na drodze ostrej selekcji, powstała nowa rasa, nazwana wilczurem europejskim. Początkowo psy te sprawdzały się w pracy przewodników niewidomych, i taką właśnie użytkowość uznano za najwłaściwszą. Jednak z czasem, w miarę zwiększania się procentu krwi wilczej w populacji, odziedziczone po owczarku niemieckim cechy, predystynujące do tej pracy, zostały zagubione, i stało się jasne, że powstał pies o cechach zwierzęcia bliskiego naturze, ale bez predyspozycji do jakiejkolwiek pracy. Rasę uznano ostatecznie w roku 1975 i nazwano wilczurem Saarloosa, co było należnym hołdem , złożonym pamięci jej twórcy. Od tego czasu rasą tą zajmuje się Nederlandse Vereniging van Saarlooswolfhonden, który opracował niniejszy wzorzec.

 

WYGLĄD OGÓLNY: Wilczur Saarloosa to pies mocnej budowy, którego wygląd (cechy budowy, ruch i szata) przypomina wilka. Ma harmonijną budowę, a choć kończyny jego są dosyć długie, to nie powinien wyglądać na wysokonożnego. Wyraźny jest dymorfizm między poszczególnymi płciami.

 

WAŻNE PROPORCJE: Długość wilczura Saarloosa jest większa od jego wysokości. Proporcja długości mózgoczaszki do długości kufy wynosi 1 do 1.

 

ZACHOWANIE - TEMPERAMENT: Jest to pies żywego usposobienia, tryskający energią, z cechami niezależności i dumy. Posłuszny jest jedynie, gdy sam tego zechce; nie ma poddańczej natury. Swemu panu jest oddany i można na nim polegać w znacznym stopniu. Wobec obcych jest dosyć podejrzliwy i pełen rezerwy. Ta rezerwa i odziedziczona po wilku skłonność do salwowania się ucieczką w nieznanej sytuacji są typowymi cechami rasy, które powinny zostać zachowane. Każdy, kto ma do czynienia z wilczurem Saarloosa, musi mieć świadomość tych cech i odnieść się do nich ze zrozumieniem. Nagłe, wymuszone zbliżenie się do psa może wzbudzić w nim przemożną, nie dającą się opanować chęć ucieczki. Gdy nie jest ona możliwa, na przykład, gdy pies trzymany jest na smyczy, może zachowywać się nerwowo.

 

GŁOWA: Powinna sprawiać wrażenie wilczej, a jej wielkość powinna harmonizować z wielkością tułowia. Oglądana z góry i z boku ma kształt klina. Charakterystyczna jest linia, którą tworzy kufa i dobrze rozwinięte łuki jarzmowe; jej to, oraz właściwemu kształtowi i pozycji oczu, głowa tego psa zawdzięcza pożądany, wilczy wygląd. Mózgoczaszka:

 

Czaszka: szeroka i płaska; nie powinna być jednak nadmiernie szeroka, gdyż głowa traci wówczas pożądany kształt klina. Zarówno potylica, jak i oczodół nie powinny być wyraźnie widoczne. Łuki brwiowe płynnie przechodzą w czaszkę.

 

Stop: przejście od czaszki do kufy jest lekko zaznaczone.

 

Trzewioczaszka: Nos: trufla nosa jest mocno pigmentowana. Grzbiet nosa prosty.

 

Wargi: przylegające, nie obwisłe. Szczęka: nie powinna sprawiać wrażenia zbyt masywnej w stosunku do czaszki, bo wówczas głowa traci wilczy kształt.

 

Żuchwa: nie przesadnie zarysowana.

 

Uzębienie: Mocne szczęki stykają się w zgryzie nożycowym, który może być bardzo ciasny.

 

Oczy: pożądane żółte, kształtu migdała. Osadzone nieco skośnie, ani okrągłe, ani wypukłe, z dobrze przylegającymi powiekami. Wyraz czujny, pełen rezerwy, ale nie nerwowy. Oczy są bardzo ważną cechą rasy, podkreślającą jej wilczy wygląd. Właściwy wyraz 3 może być osiągnięty tylko wtedy, gdy są jasne. W ocenie psa należy przykładać wielką uwagę do barwy, kształtu i prawidłowego osadzenia oczu. Z wiekiem jasna barwa oka może ściemnieć, ale zawsze powinno ono zachowywać żółtawy odcień; tendencja do odcieni brązu jest niepożądana. Oko ani oczodół nie powinny wystawać z czaszki, lecz być w nie dobrze wtopione; wyraźnie widoczny oczodół, mocno zaznaczone łuki brwiowe i stop są niepożądane.

 

Uszy: średniej wielkości, mięsiste, trójkątne, z zaokrąglonymi czubkami, owłosione wewnątrz. Osadzone na wysokości oczu, są bardzo ruchliwe i odzwierciedlają uczucia i emocje psa. Nie powinny być szpiczaste, ani zbyt wysoko osadzone. Z kolei uszy osadzone nisko zmieniają typowy wyraz głowy i są równie niepożądane.

 

SZYJA: Sucha i dobrze umięśniona, bardzo płynnie przechodząca w linię grzbietu; równie płynna jest linia dolna szyi. Szyja bywa, zwłaszcza zimą, ozdobiona piękną grzywą. Skóra na szyi nie powinna być obfita. Dla psów tej rasy typowe jest trzymanie szyi i głowy w kłusie niemal zupełnie poziomo.

 

TUŁÓW: Długość wilczura Saarloosa jest nieco większa od jego wysokości.

 

Grzbiet: prosty i mocny. Żebra: normalnie wysklepione. Klatka piersiowa: jej dolna, płynna linia sięga co najwyżej łokcia. Od przodu klatka i odległość między nogami są umiarkowanie szerokie. Zbyt potężna klatka piersiowa jest niepożądana, bo nie jest to budowa właściwa dla niezmordowanego kłusaka. Sylwetka powinna być raczej lekka i zdecydowanie wilcza. Linia dolna: nieznacznie podkasana.

 

OGON: Gruby, obficie owłosiony, sięgający co najmniej stawu skokowego. Sprawia wrażenie nisko osadzonego, co podkreślone jest jeszcze przez lekkie zagłębienie w miejscu, gdzie jest osadzony. Noszony jest w kształcie szabli lub niemal prosto. W pobudzeniu i w kłusie może być niesiony trochę wyżej.

 

KOŃCZYNY: Kończyny przednie: Proste i dobrze umięśnione. Kościec niezbyt ciężki, na przekroju owalny. W zestawieniu z tułowiem wydają się dość lekkie. 4 Łopatki: dostatecznie szeroka i długa, normalnie ustawiona (pod kątem około 30 stopni do pionu). Ramiona: tej samej długości, co łopatka; kąt między łopatką i ramieniem normalny, nie za głęboki. Łokcie: dobrze przylegające do boków, ale nie wciśnięte. Właściwe wysklepienie żeber i prawidłowe ustawienie łopatki i ramienia powodują, że przednie nogi są umiarkowanie szeroko rozstawione.

 

Łapy: zajęcze, dobrze umięśnione i wysklepione, z mocnymi opuszkami. Dzięki nim i mocnemu, lekko nachylonemu śródręczu, pies porusza się bardzo sprężyście. W postawie łapy mogą być zwrócone trochę na zewnątrz. Kończyny tylne: Miednica normalnie ustawiona, ale wydaje się bardziej nachylona z powodu nisko osadzonego ogona, co podkreślone jest jeszcze przez małe wgłębienie nasady. Kątowanie tyłu odpowiada kątowaniu frontu. Lekki ruch, tak charakterystyczny dla rasy, zależy w największym stopniu od odpowiedniego kątowania stawów kolanowych i skokowych; jakiekolwiek nieprawidłowość są natychmiast widoczne w ruchu. Dopuszczalna postawa lekko iksowata.

 

Uda: normalnej długości i szerokości, dobrze umięśnione. Stawy kolanowe: nieprzesadnie kątowany. Stawy skokowe: umiarkowanie kątowane. Kości i mięśnie pozwalają na optymalną ruchomość stawu. Śródstopia: dostatecznie długie, nie za krótkie, umiarkowanie nachylone. Łapy: dobrze wykształcona i wysklepiona.

 

CHODY: Wilczur Saarlosa jest niezmordowanym kłusakiem, który swoim tempem pokonywać może bez wysiłku znaczne dystanse. Pies ten właściwie nie męczy się kłusem, w czym przypomina wilka, Ruch jest bardzo lekki, inny od ruchu większości psów. Odpowiedni ruch zależy przede wszystkim od szczegółów budowy, a zwłaszcza od kątowania kończyn. W swobodnym kłusie pies niesie szyję i głowę nisko, niemal poziomo, i wtedy szczególnie widać klinowaty kształt głowy i osadzenie oczu. W typowym dla rasy, niezmordowanym kłusie krok nie jest długi, gdyż taki powodowałby znaczny wydatek energii i traciłby na lekkości.

 

OKRYWA WŁOSOWA: Sierść: letnia znacznie różni się od zimowej. Ta ostatnia cechuje się obfitością podszerstka, który razem z włosem okrywowym tworzy 5 gęstą szatę, pokrywającą całe ciało psa i tworzącym grzywę wokół szyi. Latem podszerstka jest mało, przeważa włos okrywy. Ilość podszerstka zmienia się w zależności od temperatury, ale powinno być go zawsze choć trochę. Ważne, by cały brzuch, wewnętrzne strony ud i moszna były porośnięte włosem.

 

Maść: Występują następujące umaszczenia: - wilcza i dzicza w różnych odcieniach, od jasnego po ciemne, - płowa i brązowa, zwana „bos” (leśna), - od jasnokremowej do białej, - pigmentacja nosa, powiek, warg i pazurów czarna u psów maści wilczej, dziczej i białej; u kremowych, płowych i brązowych powinna być czekoladowa. Sierść jest wyraźnie jaśniejsza na spodzie ciała, wewnętrznych stronach ud i końcach portek. - u psów szarych, dziczych, płowych i brązowych zewnętrzne strony kończyn są ciemne, ponadto występuje u nich ekspresyjna maska.

 

WZROST: Wysokość w kłębie: bywa u tej rasy dość zmienna. pies 65 - 75 cm suka 60 - 70 cm Dopuszczalne nieznaczne przekroczenie górnej granicy wzrostu.

 

WADY: Wszelkie odchylenia od podanego wzorca powinny być uznane za wady i oceniane w zależności od stopnia nasilenia. Głowa: - Oczy okrągłe lub wypukłe. - Wyraźnie widoczne oczodoły, łuki brwiowe nie wtopione płynnie w czaszkę. Wada ta występuje zwykle razem z mocno zaznaczonym stopem i okrągłymi oczami. - Uszy osadzone wysoko lub ostro zakończone. - Uszy rozstawione na zewnątrz. Tułów: - Zbyt głęboki lub krótki. Ogon: - Zakręcony albo noszony nad grzbietem. Kończyny: - Zbyt ciężki kościec. Okrywa włosowa: - Barwy mało intensywne niepożądane. - Ciemny nalot rozłożony tak, że tworzy siodło. 6

 WADY DYSKWALIFIKUJĄCE: - Agresja lub nadmierna lękliwość. - Maść inna od wzorcowej. - Jakakolwiek agresja. Każdy pies, wykazujący deformacje budowy lub zaburzenia charakteru, powinien być zdyskwalifikowany. UWAGA: Samce muszą mieć dwa, prawidłowo wykształcone jądra, całkowicie umieszczone w worku mosznowym.

Canaan

Średniej wielkości pies, sklasyfikowany przez FCI w V gr. – szpice i psy w typie pierwotnym. W Polsce należy do rzadko spotykanych ras. W 2014r. w ZKwP zarejestrowane były cztery suki, z tego dwie jako hodowlane. W tym samym roku, na Międzynarodowej Wystawie Psów Rasowych w Warszawie były pokazane dwie suki (piaskowo biała i ruda) z hodowli Samoroduk Pani Aleksandry Baranovej. W opracowaniach na temat rasy można znaleźć wzmiankę o pochodzeniu od psów pariasów. Tak określali Anglicy bezpańskie, wałęsające się psy w krajach wschodu. Były tolerowane jako zwierzęta zjadające różne odpadki, żerujące na śmietnikach, zjadające różne nieczystości… Ze względu na bardzo niejednoznaczne, zróżnicowane pochodzenie tych psów, kynolodzy nie są zgodni jak powinny być sklasyfikowane. Trudność polega m.in. na tym, że wspomniane psy są obecnie znacznie przemieszane z rasami pochodzenia europejskiego. Tym samym zatraciły swoje pierwotne pochodzenie. Niektórzy badacze uważają, że istnieją nadal pariasy nie skażone europejskimi domieszkami. Np. w indiańskich wioskach dopływu Amazonki. Także we wsiach Afryki i Indii, odległych od wielkich aglomeracji. Interesujące spostrzeżenia podaje Hans Räber: „…u Indian żyjących nad Amazonką i Majów na półwyspie Jukatan znalazłem te same psy co w hinduskich wioskach oraz afrykańskim buszu u Samburów.” Autor podkreśla znaczący wpływ selekcji dokonywanej nie przez ludzi a przez środowisko.

Warunki życia tych psów powodują, że eliminowane są wszelkie formy skrajne, a przeżywają tylko określone typy. Konsekwencją tego jest m.in. wielkość, która waha się od 40 do 50 cm. Najczęściej stojące uszy, krótka twarda szata i zakręcony ogon. We współczesnych czasach, w Izraelu psami pariasami zajmowali się Państwo R.i R. Menzel. W 1960 roku opublikowali pracę, w której klasyfikują wspomniane czworonogi jako „przedstawicieli rasy naturalnej”. Charakterystyczna jest ich podatność zarówno na szybkie ucywilizowanie, udomowienie jak i cofnięcie  do formuły psa dzikiego. Decyduje o tym traktowanie przez człowieka. W nowych osiedlach państwa Izrael pojawiały się, nie wiadomo skąd, psy pariasy. Ze względu na istniejące zagrożenie wścieklizną walczono z nimi przy pomocy trucizn.

 

Początki wyprowadzenia rasy były następujące. Państwo Menzel wyłapywali wolno żyjące suki z rują i za ich pośrednictwem odławiali samce. Pierwszym psem w księdze hodowlanej był samiec Dugma (po polsku „Model”) schwytany wspomnianą metodą. Celem Państwa Menzel było wyhodowanie z pariasów rodzimej rasy psów obrończych i do stróżowania, które byłyby lepiej przystosowane do miejscowych warunków klimatycznych niż psy sprowadzane z Europy. Hodowla miała wiele mówiący przydomek „Me Bnei Habitachon” („Synowie bezpieczeństwa”). Kontynuację hodowli podjęła dr Dvora Ben-Shaul (Przydomek hod. „Shaar-Hagai”), która eksportowała wspomniane psy do USA gdzie zainteresowanie rasą było większe niż w Izraelu. Popularyzację rasy w Europie podjęła Eva Maria Krämer.

 

Pochodzący z Kanaan w Izraelu pies stanowi kynologiczną osobliwość, choćby ze względu na nie ustaloną bliżej przeszłość. Profesor Menzel opracowała pierwszy wzorzec rasy. Początki hodowli były trudne m.in. ze względu na brak a także różnorodność „materiału hodowlanego”. Beduini nie chcieli sprzedawać swoich psów, a dzikie szczenięta kanaan dog ukrywane przez suki w głębokich dołach – norach już w wieku 5 tygodni wykazywały ogromną agresję… i chowały się w zakamarkach jamy. Planowa hodowla rozpoczęła się w zasadzie po śmierci prof. Mamzel w 1973 roku. Zmieniono wzorzec w 1974 roku. Kontynuacja hodowli prowadzona pod przydomkiem „Shaar Hagai” jako wzór przyjęła typ dziko żyjącego psa z okolic Jerozolimy. Przewodnią ideę stanowił pies odporny na zmienne warunki klimatyczne, samodzielny, zdolny do pokonywania kłusem znacznych odległości po twardej, kamienistej ziemi w poszukiwaniu wody czy pożywienia. W założeniach hodowlanych uznano celowość eliminacji wszelkich cech które ograniczałyby przydatność zwierzęcia – mieszkańca pustyni. Np. w warunkach skrajnego nasłonecznienia ważna jest pigmentacja chroniąca przed rakiem skóry itp. Warunki życia wykształciły u tych psów skrajną nieufność w stosunku do obcych, doskonały węch i słuch, podzielność uwagi. Dlatego są cenione w wojsku (m.in. doskonale wykrywają miny) i służbach para militarnych. Doświadczenia hodowlane z Izraela wskazywały m.in. na potrzebę wczesnego rozdzielania miotu ze względu na krwawe walki pomiędzy szczeniętami o pozycję.

 

Doświadczenia z miotami odchowanymi w Niemczech nie potwierdzały tego. Psy omawianej rasy bardzo przywiązują się do swojego otoczenia, niechętnie opuszczają terytorium. Nie maja skłonności do wałęsania. Są łatwe do ułożenia i szybko przystosowują się do zmiany warunków. Szata jest łatwa do pielęgnacji. Cechą tych psów jest niezwykła dbałość o czystość szaty. Potrzebują sporo ruchu, wybiegania. Nie mają specjalnych preferencji w zakresie żywienia. Zaobserwowano, że mają mniejsze zapotrzebowanie na wodę niż inne rasy psów. Mioty liczą zazwyczaj 4-5 sztuk. Suki odchowują małe starannie, czysto, długo karmią, są dość surowe dla potomstwa. Osobliwą cechą omawianych psów jest poszukiwanie bliskości człowieka, a zarazem utrzymywanie pewnego dystansu. Panuje opinia, że kanaan dog z oddaniem opiekuje się, ochrania gospodarstwo gdzie mieszka, dzieci, zwierzęta. Nie jest „przytulanką”, nie narzuca swojego towarzystwa. Jest wierny w sobie właściwy sposób. Nie trzyma się kurczowo, ale będzie śledził każdy ruch swego pana.

 

Wracając do założeń hodowlanych prof. Menzel. Jej celem było zachowanie naturalnych, odziedziczonych po pariasach, właściwości rasy. Łatwego dostosowywania się do zmian klimatycznych, zdrowotnej odporności, znikomego zapotrzebowania na pożywienie, łatwości pielęgnacji, a zwłaszcza unikalnej osobowości psa. Te uwarunkowania realizowała poprzez rozszerzanie puli genowej, krzyżówki z nowymi dzikimi egzemplarzami. Te założenia były następnie realizowane w latach 1970-ych w  hodowli Shaar Hagai. W programie hodowlanym wybitną rolę odegrał późniejszy champion Izraela „Laish Me Bnei Habitachon”. Jednak jako przewodnią ideą nadal kierowano się zasadą możliwego wzbogacania puli genowej poprzez odławianie nowych nabytków. Sprawa była trudna gdyż surowe przepisy o zwalczaniu wścieklizny nakazywały likwidację dzikich sfor psów. Zmiany społeczne też nie sprzyjały wspomnianym założeniom. Beduini coraz częściej zamiast psów pariasów trzymają pudle, setery i inne europejskie rasy… Tym samym bardzo trudno było znaleźć psy czystej rasy. Pewna okazja nadarzyła się po wojnie w 1973 roku (Yom – Kippur) kiedy z odległych terenów udało się sprowadzić kilka psów. Ażeby dopuścić do hodowli, dzikie psy musiały spełniać dwa warunki („mium” – dobór). Od sędziego rasy pies musiał uzyskać ocenę „bardzo dobry”. Drugi warunek to – wskazanie na skojarzenie z partnerem o udokumentowanym pochodzeniu. Potomstwo podlegało dokładnej obserwacji dotyczącej zachowania cech czystej rasy wg uwarunkowań wzorca. W obecnych czasach odnotowuje się w Izraelu wzrost zapotrzebowanie na psy stróżujące. Łatwość ułożenia, wierność, czujność i ostrość canaan dog wskazuje na coraz szersze zastosowanie nie tylko w gospodarstwach domowych, ale także w służbach paramilitarnych i wojsku. Jednocześnie coraz częściej pojawiają się na wystawach psów rasowych. Także w Polsce. Można sądzić, że zainteresowanie tą rasą kynologów, hodowców będzie sprzyjać dalszemu jej rozwojowi.